Saturday, November 24, 2012

Liebster Awards!

Dostałam aż TRZY nominacje do Liebster Awards! Unbelieveable! Thank you so much guys! Nigdy bym się nie spodziewała, haha :)

Zasady gry: Nominacja ta jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Dostałam nominacje od: 

To jedziemy po kolei! :D

Pytania od Veronique: 

1.  W jakim gronie i jak zazwyczaj spędzasz święta?
  -Zazwyczaj spędzam święta w domu, w Anglii, wraz z mamą, tatą, babcią i młodszym rodzeństwem. Jednakże w zeszłym oraz w tym roku jedziemy do Polski, gdzie święta spędzimy w nieco większym gronie. Cała rodzinka się zjeżdża, będzie ciekawie! :D

2. Kim są twoi idole i dlaczego według Ciebie zasługują na takie miano?
  -Mam wiele idoli, dlatego też wymienię tych 'najważniejszych'. Zacznę od 1D: Moimi idolami są od ponad roku, jednak mogę szczerze i otwarcie stwierdzić iż są dla mnie najważniejsi. Pomogli mi wtedy, kiedy na nikogo innego nie mogłam liczyć. Nawet ich spotkałam, więc dokładnie wiem jakimi ludźmi są; bynajmniej stwierdzając po trzech godzinach rozmowy. Miley Cyrus również jest moją idolką, lecz od bardzo długiego czasu. Pamiętam jak w wieku 7-8 lat siedziałam przed telewizorem, oglądając Disney Channel. Akurat leciała "Hannah Montana", a ja, jako mała dziewczynka, przecież uwielbiałam błyskotki i gwiazdy Pop! Od razu spodobała mi się ta "bajka" i nawet teraz, jako trzynastolatka siedzę i wspominam stare czasy z kubkiem herbaty, oglądając ten właśnie serial. Dlaczego zasługuje na miano mojej idolki? Hmm.. Sama nie wiem.. Po prostu rozwijałam się razem z nią, mimo że jest jakieś 6-7 lat starsze :)

3. Co lub kto inspiruje Cię do pisania/prowadzenia bloga?
  -Cóż, opowiadanie jest o 1D, więc to raczej oni są moją "inspiracją". Jednak są to również piosenki Eda Sheeran'a, Emeli Sande oraz innych, równie świetnych wykonawców :)

4. Czy zbierasz jakieś wycinki z gazet? Jeśli tak, to jak wiele ich masz i z kim/z czym?
  -Nie zbieram żadnych wycinek, ponieważ tak czy siak nie mam jak ich użyć. Jak już to kolekcjonuję plakaty różnych gwiazd, e.g. Demi czy 1D :)

5. Twoja ulubiona płyta, którą posiadasz?
  -Aktualnie jest to nowy album 1D - Take Me Home. Przed tym był to album Ed'a Sheeran'a - '+'.

6. Jacy ludzie sprawiają, że tracisz nerwy?
  -Na pewno tzw. 'Pokemony', które nie posiadają za grosz inteligencji. Oraz osoby które się wywyższają i sądzą, że są najlepsze.. Ugh, aż muszę wziąć łyka herbaty na uspokojenie, na samą myśl o takich osobach mnie kurwica bierze!

7. Czym się interesujesz?
  -Nie mam jakichś 'specjalnych' zainteresowań, jednak mam zamiar wziąć się za grę na gitarze. Łatwo nie będzie, ale cóż.. Trzeba myśleć pozytywnie! :D

8. Czy masz jakieś zajęcia dodatkowe w szkole, na które uwielbiasz chodzić? Jeśli tak, jakie to są i dlaczego akurat one?
  -Owszem, chodzę na zajęcia siatkówki po szkole. Dlaczego? Uwielbiam siatkówkę od kiedy pamiętam, a kiedy usłyszałam od swojej nauczycielki w-f''u, że jest klub po szkole, od razu zaświeciły mi się oczy!

9. Czy często startujesz w konkursach szkolnych oraz pozaszkolnych?
  -Niezbyt często. Zazwyczaj biorę udział w konkursach które mnie na prawdę zainteresują, bądź jest to zaklad z koleżanką, haha :D

10. Jaką tapetę masz w telefonie oraz dzwonek? :)
  -Na tapecie mam zdjęcie Liam'a z nowej sesji - tej z pieskami -, a na dzwonek jego solo z 'Taken' :)

11. Jaka jest piosenka, której musisz słuchać codziennie?
  -Chyba raczej nie ma takiej piosenki... Za to jest wykonawca; Ed Sheeran. Nie wytrzymam chociażby kilku godzin bez przesłuchania jednej z jego piosenek!

Uff, zostały jeszcze 22 pytania, to jedziemy! :D

Pytania od Margaret:

Pytania do nominowanych:

1. Co jest Twoją pasją?
  -Tak jak mówiłam powyżej - muzyka.
2. Od kiedy piszesz?
  -Zaczęłam w tamtym roku, jednak dopiero teraz mi to wychodzi! (bynajmniej mam taką nadzieję)
3. Jacy są Twoi ulubieni artyści?
  -Haha, na to też odpowiadałam powyżej :P 1D, Demi Lovato, Miley Cyrus, Justin Bieber.. dużo tego :)
4. Jacy są Twoi ulubieni pisarze?
  -Jeśli chodzi o 'znanych' pisarzy to musi to być kochana J.K. Rowling, która pokolorowała moje dzieciństwo w kolorach tęczy, oraz Suzanne Collins, która sprawiła że inaczej spoglądam na świat. 
5. Chcesz mieć tatuaż? Jeżeli tak, to jaki?
  -Tak, zamierzam sobie zrobić tatuaż w wieku 16 lat. Najprawdopodobniej będzie to tatuaż "Believe" na obojczyku, bądź "Live While We're Young" :)
6. Co jest na szczycie Twojej hierarchii wartości?
  -Szczerze mówiąc to nie wiem... Wszystko w życiu jest ważne na różne sposoby.. Nie jestem w stanie stwierdzić. 
7. Co uważasz o swojej klasie?
  -Nie wiedziałam że da się tak dużą grupą uciec z psychiatryka! Pojebani pozytywnie, chorzy psychicznie.. Jednym słowem pozytywna masakra ^^
8. Umiesz grać na jakimś instrumencie?
  -Umiem grać na keyboardzie oraz chcę się nauczyć grać na gitarze.
9. Ulubione cukierki/słodycze?
  -Kinder Niespodzianka i Skittles! *-*
10. Na czyj koncert chciałabyś się wybrać?
  -Ed'a Sheerana! (Kto mnie zabierze? :C)
11. Ulubiona pora roku?
  -Zdecydowanie Lato! Brr.. nienawidzę zimna... 

I ostatnie 11 pytań od Hazzie! :D

1. Jak masz na imię?
  -Weronika, jednak większość mówi mi po prostu 'Ronnie' :)
2. Skąd wzięłaś pomysł na bloga?
  -Po prostu tak bardzo kocham i szanuję bromance Larry'ego, że zaczęłam pisać o tym opowiadanie.. :)
3. Od kiedy piszesz bloga?
  -Od 25 Września tego roku :) (czyli jutro mijają dwa miesiące!)
4. Gdzie chciałabyś mieszkać w przyszłości?
  -W Australii, albo USA :)
5. Twój ulubiony członek 1D? 
  -Nie mam ulubieńca, ale mówią mi Mrs Payne. 
6. Ulubiony rodzaj muzyki?
  -Pop!
7. Jaki był najlepszy film, jaki kiedykolwiek obejrzałaś?
  -"Trzy Metry Nad Niebem", który oglądałam z Margaret! :D 
8. Grasz na jakimś instrumencie? Na jakim?
  -Na keyboardzie.
9. Należysz do jakiś fandomów? 
  -Directioner, Belieber, Smiler, Lovatic, 3eek, Sheeranator. 
10. Co sprawia, że się uśmiechasz? 
  -Uśmiecham się, kiedy uszczęśliwiam inną osobę :)
11. Akceptujesz siebie taką, jaką jesteś? 
  -A mam inne wyjście?

Jejku, dziewczyny, dziękuje Wam z całego serducha za nominacje! Aż uśmiech nie schodzi z mojej twarzy! :)

Blogi które nominuję: 
 
Niestety więcej blogów nie ma.. Większość blogów które czytam są na tumblr oraz należą do tej samej Autorki. Pytania do Was! :

1. Jesteś Directioner? Od jak dawna?
2. Co dla Ciebie oznacza miano "Directioner"?
3. Co Cię najbardziej uszczęśliwia? Dlaczego?
4. Czy w Twoim otoczeniu jest ktoś, kto nie szanuje 1D, bądź 'hejtuje' Cię za bycie Directioner?
5. Masz najlepszego przyjaciela?
6. Od jak dawna piszesz opowiadania?
7. Co skłoniło Cię do założenia bloga?
8. Czy w Twoim opowiadaniu jest cząstka Ciebie?
9. "Pieniądze szczęścia nie dają", prawda czy fałsz? Dlaczego?
10. Aktualnie ulubiona piosenka?
11. Opisz siebie w kilku zdaniach.

To tyle! Bardzo Wam dziękuje za nominacje, to bardzo wiele dla mnie znaczy! Nie zapomnijcie, że w przyszłą sobotę pojawi się rozdział! Love you guyz! :) xx 

~Ronnie.♥



Saturday, November 17, 2012

#4: Musimy porozmawiać.

A/N: Powiem szczerze - jestem niezadowolona z tego rozdziału, a tymbardziej z długości tego rozdziału. Ale przynajmniej coś się dzieje... Mam nadzieję, że Was te opowiadanie nie nuży, bo na prawdę staram się jak mogę. Jak widzicie, wygląd bloga nieco się zmienił, teraz jest tutaj nieco 'ciemniej' niż wcześniej, ale po prostu stwierdziłam, że taka kolorystyka bardziej pasuje :) Dziękuje Wam za komentarze oraz codziennie rosnące statystyki - Kocham Was! :) xx


_-_

Czyli jednak. Jednak zakochałem się w chłopaku.

Na początku odrzucałem tę myśl od siebie, ale kiedy moja mama powiedziała mi, że jestem.. inny.. to wszystko zaczęło się układać w mojej głowie. Ale nadal nie potrafiłem się z tym oswoić. No wiecie, nie codziennie dowiadujesz się, że jesteś homoseksualistą i że zakochałeś się w swoim lekarzu, chociaż go, do jasnej cholery, dobrze nie znasz.

Pobiegłem na górę i zamknąłem się w swojej sypialni. Wyglądała na dość opustoszałą, jak gdyby nikt tutaj nie wchodził od kilku miesięcy, może i nawet lat... Czyżby mama zamknęła pokój od kiedy się wyprowadziłem? 

Ale to nie ma znaczenia, teraz liczy się tylko fakt, że jestem pieprzonym gejem. Jedną z osób, które są tępione przez innych, ze względu na wyróżnianie się z tłumu. No wiecie, w tych czasach musisz być taki jak inni, inaczej nie istniejesz. Ba, jesteś wyrzutkiem.

Położyłem się plecami do góry na swoim łóżku, cicho szlochając do poduszki. Przecież tak nie może być. Ja go nie mogę kochać, nie. Ja to sobie na pewno ubzdurałem! Harry, nie jesteś gejem, ani tymbardziej nie kochasz swojego lekarza!

Wmawiałem to sobie przez najbliższe dwa tygodnie. Do czasu, kiedy otrzymałem telefon... Numer zastrzeżony.
Wcisnąłem zieloną słuchawkę, po czym przyłożyłem swojego iPhone’a 4 do ucha i wyjąkałem:
-H-halo?
-Cześć, Harry. – usłyszałem wysoki głosik z sytą Irlandzkiego akcentu. Głos mu drżał...
-Cześć, Niall. – odpowiedziałem. Zabawne, że znałem jego imię, a rozmawialiśmy zaledwie raz, w samochodzie...
-Posłuchaj, wiem, że się praktycznie nie znamy, ale Liam... – w tym momencie wziął głęboki oddech i chyba starał się powstrzymać łzy – Liam.. on nie żyje, Haz.
Serce mi stanęło. Oczywiście w przenośni, bo gdyby na prawdę stanęło, wyrządziłbym Horanowi jeszcze większą krzywdę. Jak to, do jasnej cholery, Liam nie żyje?
-Ale zaraz, co się stało? Kiedy umarł? Jak to nie żyje?! Niall, mów do mnie! – darłem się do słuchawki, a łzy spływały mi po policzkach strumieniami. Blondyn najwidoczniej nie chciał rozmawiać o tym przez telefon, więc zaproponowałem spotkanie. –O 16:40 w Starbucks. Nie spóźnij się... 

Koniec połączenia.

~*~

Rzuciłem swoim Blackberry o kanapę, a ten się odbił i spadł na podłogę. Machnąłem tylko ręką i wyciągnąłem z szuflady kolejną paczkę chusteczek. Wyjrzałem przez solidne okno w salonie, z którego miałem widok na praktycznie cały Londyn. Liam wybrał to mieszkanie szczerze mówiąc tylko dlatego, że były z niego wspaniałe widoki. No i, co dziwne, wcale nie było takie drogie. Choć cena nie grała tutaj przecież roli, przecież jesteśmy bogaci. Byliśmy bogaci...

Usiadłem na kanapie, nadal wyglądając przez okno. Nie potrafiłem przyjąć informacji, że Liam, mój kochany Liam James Payne, ten, obok którego codziennie się budziłem, nie żyje. To jest przecież nielogiczne. Przecież zaledwie dwa dni temu leżeliśmy w łóżku, wtuleni w siebie. Wtedy zaczęliśmy myśleć o dalszym życiu razem. Mieliśmy całe trzy miesiące tylko dla siebie, przed rozpoczęciem trasy. Racja, cały czas bylibyśmy razem, bo w końcu jako gitarzysta jeżdżę z nim po całym świecie, ale... To nie to samo, co codzienne budzenie się przy nim, a jedyne słyszalne w domu odgłosy, to nasze ciche oddechy oraz ciche ćwierkanie ptaków za oknem..

Dlaczego mi go zabrano? Dlaczego nie jest już ze mną, tutaj, przy mnie? Dlaczego nie siedzi teraz obok mnie i nie ogląda wraz ze mną Toy Story po raz nie wiadomo który? To tak wiele pytań, a na żadno z nich nigdy nie dostanę odpowiedzi. Bo nikt nie jest w stanie na nie odpowiedzieć.

Mimo, że jestem Ateistą, od śmierci Liam’a zacząłem się modlić. Tak, wiem, to głupie...  Po co się modlić, skoro nawet nie wierzy się w Boga, prawda? Ale ja nie modliłem się dlatego, że tak trzeba. Ja na prawdę chciałem, żeby mnie wysłuchano. Żeby ktoś zrozumiał, co czuję. Żeby mi go oddano... „Jeśli istniejesz, proszę, wypełnij tę pustkę w mym sercu!”, powtarzałem przed snem. Na marne, i tak mnie nie posłuchał...

Po chwili wstałem i nawet nie wiedząc kiedy, uderzyłem pięścią w szklaną apteczkę wiszącą nad stołem, która momentalnie rozbiła się na trylion malutkich części. Spojrzałem na swoją rękę, była cała we krwi. Patrzyłem jak czerwony płyn powoli spływa po mojej ręce. Złapałem jeden z większych kawałków szkła z podłogi, po czym przeciągnąłem nim po szerokości mojego ramienia. Powtórzyłem to kilka razy, aż w końcu moja cała prawa kończyna była już czerwona. Zacisnąłem pięść z bólu. Mięczak z Ciebie, Horan. Zwykły mięczak, wiesz?

Poszedłem do toalety umyć ramię. Za niecałą godzinę miałem przecież spotkać się z Harry’m. Nie mogłem dopuścić do tego, aby zobaczył co ze sobą robię... Kiedy moja ręka nie była już czerwona, poszedłem do pokoju wrzucić na siebie jakiś sweter. Całe szczęście, że nie był to środek lata, bo jakbym się wytłumaczył? Po raz pierwszy w życiu doceniłem zimę, heh. 

Podwinąłem na chwilę rękaw, aby zbadać stan swojego ramienia. Jednak szybko z powrotem zsunąłem go w dół. Nie chciałem oglądać tych blizn. Długo czasu minęło od kiedy ostatni raz to zrobiłem...

Ok. 16 musiałem już się zbierać. Co prawda Starbucks było blisko mojego domu, ale wolałem tam być przed czasem niż się spóźnić. To spotkanie może być trudne, mogę się nawet rozpłakać na samo wspomnienie Liam’a... Musiałem być gotowy, a siedzenie i rozmyślanie przy stoliku w kawiarni w pewien sposób miało mi pomóc.

Na miejscu zjawiłem się w kilka minut, na szczęście nie było korków, więc nie byłem wkurzony. Wszedłem do środka, usiadłem przy jednym ze stolików, tuż obok okna, oraz zamówiłem gorącą czekoladę, nie czekając na Hazzę. Z Liam'em zawsze zamawialiśmy gorącą czekoladę z piankami i bitą śmietaną...


_-_

Od razu mówię, że przepraszam za zabicie Liam'a, ale niestety jest to bardzo istotna część opowiadania i abym mogła je dalej prowadzić, Liam musiał zniknąć... Z resztą, zobaczycie później, bądź na końcu opowiadania :)



Saturday, November 3, 2012

#3: Tylko przyjaciel.

A/N: Tutaj, mam nadzieję, wszystko zaczyna się "rozkręcać". Przepraszam, że dodaję dopiero o tej porze, ale zupełnie zapomniałam, że mam dodać rozdział. Dedykuje te wypociny każdemu czytelnikowi. Bardzo dziękuje za komentarze oraz codziennie rosnące statystyki, kocham Was! xx

_-_

Zacząłem płakać. Tak, Harry Styles zaczął płakać jak dziecko. 

Louis, nie wiedząc o co chodzi, objął mnie... A ten obraz wrócił.

Noc. Las. Nóż. Krew. Pocałunek. Stukanie obcasów. Krzyk. Płacz. Szepty...

-Boję się, Li..
-Ja też.

Obudził mnie szelest opakowania po Haribo. To znaczy, nie to żebym był tak uzależniony od tych cudownych żelków, aby rozpoznawać je po odgłosach opakowania, pff...

Mniejsza.

Kiedy otworzyłem oczy i podniosłem się, od razu zauważyłem Louis’a siedzącego na krześle obok. Czytał jakiś magazyn i zajadał wcześniej wymienione słodycze. Uśmiechnąłem się lekko.

-O, widzę, że wstałeś! – Odłożył magazyn na bok, a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-Długo spałem? – spytałem, łapiąc się za głowę, która wręcz dudniła z bólu.
-Od 18, wczoraj. A prawie dochodzi 12. Jakieś 18 godzin..
-Długo tu jesteś? 
-Od kiedy Cię tu przyniosłem. Miałem iść wcześniej, ale płakałeś przez sen, więc postanowiłem zostać i się Tobą zająć.
-Dziękuje. – uśmiechnąłem się, siadając na łóżku.
-To moja praca. – odpowiedział.

~*~

-Dziękuje za śniadanie. – uśmiechnąłem się do blondyna, który właśnie polewał naleśniki syropem klonowym. 
-Nie ma sprawy, cała przyjemność po mojej stronie! – odwzajemnił uśmiech, po czym zajął miejsce naprzeciw mnie i wziął się do spożywania posiłku, które sam przyrządził zaledwie kilka minut temu. 

Jedliśmy w ciszy, co jakiś czas spoglądajac na siebie. Jednak za każdym razem, kiedy nasze oczy się spotykały, któryś z nas odwracał wzrok. Sytuacja była dość niezręczna..

Po śniadaniu postanowiłem wejść na Twittera, aby „ogarnąć” cały spam od swoich fanów i po prostu spytać jak się czują etc. Tweetnąłem tylko coś w stylu „Nareszcie w Londynie! Przyda mi się odrobina odpoczynku! Jak tam u was? :) x”, po czym odłożyłem laptopa na bok. 

Do pokoju wszedł Niall. 
-Muszę z Tobą porozmawiać. – zaczął, a moje serce zaczęło bić jak oszalałe. To nie mogło wróżyć niczego dobrego....
-Słucham... – przełknąłem ślinę, po czym poklepałem miejsce obok siebie i zaprosiłem blondyna, aby usiadł. Jednak ten zamiast usiąść obok, podszedł do mnie i... pocałował.

~*~

-A tak właściwie, to dlaczego wybrałeś akurat pracę lekarza? – spytałem, wpychając do buzi kolejną muffinkę. 
-Szczerze mówiąc to sam nie wiem... Rodzice chcieli, abym poszedł w ślady ojca, który był chirurgiem i.. tak jakoś wyszło. – uśmiechnął się, po czym sięgnął po kubek z herbatą ze Starbucks. 
-Cieszę się, że zostałeś lekarzem. – odpowiedziałem, uśmiechając się szeroko, po czym wykonałem ten sam ruch, co Louis przed chwilą.

Sięgnąłem po kawałek czekolady, a Louis zrobił to samo... Wtedy Nasze dłonie spotkały się po raz pierwszy. I dopiero wtedy zrozumiałem, dlaczego przy Naszym pierwszym spotkaniu tak się denerwowałem. Dopiero wtedy zrozumiałem, że to jest ten jedyny.

Harry, co Ty pierdzielisz, nie jesteś pieprzonym gejem! Nie jesteś, rozumiesz?!

Mówiłem tak sobie przez najbliższe dwa miesiące. Dwa, pieprzone miesiące spędzone z nim. Ale wszystko zrozumiałem dopiero po wyjściu ze szpitala.

Zakochałem się w swoim lekarzu.

~*~

-Niall, pośpiesz się, musimy jechać po Harry’ego! – krzyczałem z dołu na blondyna, który jak zwykle poprawiał włosy akurat kilka minut przed wyjazdem.
-No już idę, idę! – schodził powoli po schodach. 
-Jakoś wolno idziesz. – przewróciłem oczami, a kiedy chłopak zszedł, pocałowałem go w policzek. 
-Idziemy? – spytał, podekscytowany.
-Idziemy. – odpowiedziałem i otworzyłem przed nim szeroko drzwi. Wyszliśmy. 

Jechaliśmy tam niecałe 15 minut, ponieważ na szczęście nie było korków. Ba, ulice były praktycznie puste. Wysiadłem z samochodu, a Niall został w środku. Wszedłem do budynku i spytałem o Harry’ego Styles’a. Kobieta zmierzyła mnie wzrokiem i wskazała poczekalnię, w której był Haz. Stanąłem przed drzwiami, po czym wziąłem głęboki wdech i wszedłem do środka. Mój Harreh...

-Urm, hej... – spojrzałem na Niego ze łzami w oczach.
-Cześć, Liam. – odpowiedział, uśmiechając się lekko. 
-Chodź, zawiozę Cię do Twoich rodziców... – wskazałem na drzwi, a Haz złapał swoją torbę i wyszliśmy. 

W samochodzie sytuacja była bardzo niezręczna...

-Harry, to jest Niall. Niall, to jest Harry... – przedstawiłem ich sobie nawzajem. Haz tylko uśmiechnął się lekko i wsiadł do samochodu. 
Droga była bardzo długa, mimo że dom Stylesów był dość niedaleko szpitala. W samochodzie było cicho jak na pogrzebie, a może nawet jeszcze ciszej. Wytłumaczyłem Hazzie mniej-więcej jak wyglądało jego życie, ale raczej nie pojął wszystkiego. 
-A.. Kim Ty dla mnie jesteś? – zająkał się lekko Styles, a ja i Niall spojrzeliśmy na siebie.
-Przy-przyjacielem, Haz... – skłamałem. 

Od tamtego czasu nie widziałem się z Harry’m nigdy więcej.

~*~

Na początku ciężko było przystosować się do tego „nowego” życia, jednak szczerze mówiąc sądziłem, że będzie gorzej. Mama i siostra wytłumaczyły mi kim jestem oraz pomogły mi przypomnieć sobie kilka ważnych faktów ze swojego dzieciństwa. 

-A.. A jakiej jestem orientacji? – spytałem, wywołując kilkusekundową ciszę w salonie.

To, co usłyszałem, na zawsze pozostanie w mojej pamięci.